Goście

Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą SPORT. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą SPORT. Pokaż wszystkie posty

2012-10-29

Nowy prezes, nowe nadzieje

    
   Trudno w dniu takim jak dziś pisać o rynkach, najlepiej zapomnieć i zająć się czym innym. Oczywiście nie sposób przemilczeć wydarzenie, którym żyje cała Polska, mianowicie wyborem nowego Prezesa PZPN. Odchodzący Grzegorz Lato nawet nie pokusił się o dobre słowo dla następcy, wyrażając zdziwienie wyborem, takim a nie innym. Nowy zaś mając niesamowity mandat zaufania staje przed nie lada wyzwaniem. Organizacyjnie związek nie prezentuje się zbyt dobrze, ot taka mini "Stajnia Augiasza", pytanie tylko czy Boniek to Herakles?
   Cokolwiek nie zrobi wszyscy będą chwalić, ze dobrze i w tym największa pułapka. Identyczną sytuację mieliśmy w roku 2007 po wyborach do sejmu. Niemal taka sama euforia, takie same nadzieje, ale czy do końca jest tak dobrze? Nie nie będzie, polityki to tylko takie skojarzenie odnośnie presji oczekiwań, a może nadziei. 
   Ważne, że wokół nowego prezesa pojawiają się nowi ludzie, ludzie o których wiadomo, że na powierzonych im stanowiskach mogą czerpać z doświadczeń osobistych , bo coś osiągnęli. Mam tu na myśli zarówno Marka Koźmińskiego, jak i Romana Koseckiego. Nie oczekuję też, że na wiosnę pokonamy Anglię i wyjdziemy z grupy, nie oczekuję, że po wakacjach będziemy mieć drużynę w Lidze Mistrzów, a dwie w Lidze Europy. Oczekuję natomiast poprawy w zakresie sprawności organizacyjnej, zwiększonej konsekwencji w procesie licencyjnym, poprawy pracy z młodzieżą, mniejszej rozrzutności Zarządu. A o wyniki i poziom naszej kopanej będę o wiele spokojniejszy. 
   I najważniejsze Prezes powinien mieć na widoczną poprawę jedną kadencję.

2012-10-18

Wrażenia po najważniejszym meczu

  
 Po raz pierwszy od spotkań z Portugalią coś drgnęło. Pomijam fakt, że Anglicy jacyś tacy, jak na kacu byli, ich problem. Nasi za to stanowili drużynę. Po pierwsze był pomysł na grę, może nie wszystko wychodziło, może szwankowała skuteczność, ale każdy wiedział co ma robić. Kiedy padła bramka pomyślałem no to skończył się sen, zaraz się zacznie. I faktycznie zaczęło się, ale nie dobijanie naszych zalęknionych chłopców, a konsekwentne dążenie do zmiany rezultatu. Na tle wyjątkowo słabego przeciwnika pokazali nasi dużą determinację i wolę zwycięstwa. 
   Tym razem wystarczyło na remis, ale jest światełko w tunelu, Fornalik ma wizję (czego zdecydowanie brakowało Franzowi), ma odwagę  (czego zdecydowanie brakowało Franzowi), ma pomysł na tę drużynę (czego zdecydowanie brakowało Franzowi). Kwestią czasu jest przy zachowaniu kierunku rozwoju , pojawienie się skuteczności, to z kolei podobnie jak i sam środowy mecz przełoży się na siłę psychiczną i wyniki w następnych meczach. 
    Na stronę organizacyjną spuszczę zasłonę milczenia, albo nie to taka wisienka na torcie rządów Laty.

2012-08-30

Koniec marzeń o Europie - DO SZKOŁY!!!

   Trochę ironicznie zatytułowałem, ale cóż widocznie nasi piłkarze mają nieco wyższe cele na najbliższy sezon i zamiast biegać po europejskich boiskach wrócą do szkół nadrabiać zaległości w edukacji. Jak inaczej wytłumaczyć koniec gry w momencie gdy kończą się wakacje. Odsyłając piłkarzy do szkoły mam na myśli, może nieco edukacji wpłynęło by krzepiąco na stan naszej kopanej. Może gdyby lepiej umieli liczyć potrafiliby skalkulować jak bardzo opłacalna jest gra w Europie.
   Do szkolnej ławy wysłałbym też trenerów, a przede wszystkim prezesów klubów, tych ostatnich najlepiej na podstawy ekonomii. A i statystyka też by się zdała. Może wtedy nie osłabiano by drużyn przed najbardziej dochodowymi rozgrywkami, wszak rozgrywki ligowe przy europejskich (nawet LE) to kropla w morzu możliwości. Tymczasem u nas od niepamiętnych czasów powtarzany jest jeden schemat. Zdobyć mistrza wziąć kasę, sprzedać zawodników (wziąć kasę). I niech się dzieje co chce. Tymczasem powinno się po zdobyciu uprawnień do europejskich rozgrywek za wszelką cenę utrzymać skład, uzupełnić jednym dwoma nowymi nabytkami (świeża krew = konkurencja). A zasadnicze transfery w przerwie zimowej, by trzon drużyny zgrał się przez pół roku, a nie uczył się i zdobywał doświadczenie w meczach eliminacyjnych. Tak się uczymy kilkanaście już lat i chyba lasów mamy za dużo bo nauka zdaje się idzie w las. Kiedy wylewam te żale Legia jest już wyeliminowana, co prawda trwa jeszcze mecz Śląska, ale nie ma złudzeń. Po porażce 5:3 u siebie i do przerwy w 10 (czerwień Jodłowca) przegrywa się 1:2 to można sobie darować.
  Jest jednak coś optymistycznego co prawda to drobiazg, ale sztuką jest umiejętność cieszenia się z najmniejszych rzeczy. Mianowicie w łącznym bilansie branym pod uwagę w rankingu UEFA wynik z obecnego sezonu nie jest najgorszy, a zdobyte 2,5 punktu to więcej niż odpadające 1,666 z sezonu 07/08, to oznacza, że jest poprawa. Niestety aby ten trend był utrzymany w przyszłym sezonie wynik nie może być gorszy niż 5 punktów, a to oznacza fazę grupową, czego sobie i wszystkim sympatykom kopanej z całego serca życzę.
PS. pojawił się sygnał kupna dla SCH2, fundusz ten opisywałem całkiem niedawno przy okazji sygnałów pomyłkowych.

2012-07-27

Komplet w drodze po awans w rankingu UEFA

   Wczoraj zakończyła się druga runda eliminacji europejskich pucharów. Mimo słabości naszych drużyn pokonaliśmy ją w komplecie, to ważne w szczególności, że udało się to łącznie tylko 18 federacjom. Aż 14 zakończyło już udział w tegorocznej edycji pucharów. Najbliżej nas wśród tych nieszczęsnych Bułgaria, aktualnie zajmująca 26 miejsce. 21 federacji straciło po jednym lub więcej klubie, co ważne są wśród nich takie, które wyprzedzają nas w rankingu (Austria, Dania, Izrael), są też depczące nam po piętach (Białoruś, Chorwacja, Słowacja, Serbia). 
  Aktualnie zajmujemy 18 miejsce ze stratą 2,275 do miejsca 15 okupowanego na dziś przez Danię. Zatem do wyprzedzenia Duńczyków potrzebujemy 2,275x4=9,1 punktów. To oczywiście przy założeniu, że wyprzedzające nas Izrael, Szwajcaria i Dania nie będą punktować. A skoro to niemożliwe punktów potrzeba będzie znacznie więcej. Następna runda będzie nieco trudniejsza, przeciwnicy ze Szwecji (Helsingborg IF, AIK Solna), Austrii (SV Ried), a zwłaszcza Czech (Victoria Pilzno) na pewno postawią wyższe wymagania. 

    Gra idzie o wyższy współczynnik federacji (ilość drużyn w poszczególnych rozgrywkach, start od późniejszych rund), ale też klubowy (rozstawienie w losowaniach, lub udział w fazie zasadniczej bez eliminacji). Już miejsce 15 gwarantuje 2 drużyny w LM, a ogólnie w pucharach daje możliwość gry 5 klubom. Z kolei miejsce 13 gwarantuje udział w LM bez eliminacji dla mistrza kraju, wicemistrz staruje w eliminacjach. To oznacza gigantyczne pieniądze i tzw. bonusy punktowe do rankingu. Na przykład Anglia, zanim jej reprezentanci w ogóle wybiegną na boisko ma 16 punktów, co podzielone przez 7 (liczba uczestników) daje 2,2857 pkt. A na taki dorobek Polska musi zdobyć ponad 9 punktów w fazie zasadniczej lub 18 w eliminacjach. Przeliczając to na rezultaty spotkań trzeba 4 zwycięstw i jednego remisu w fazie zasadniczej, lub 9 zwycięstw w eliminacjach. Jest więc o co walczyć. 
      Oczywiście rozważania te mają charakter długofalowy. O rozstawieniu w obecnym sezonie decyduje stan na koniec poprzedniego. A bilans jest sumą ostatnich 5 sezonów. W przyszłym sezonie oddamy o 3 punkty mniej niż Dania jest więc szansa na wyprzedzenie tej federacji, warunek dobry start w pozostałej edycji wszystkich drużyn i awans przynajmniej jednej z nich do fazy grupowej LE to niezbędne minimum. A czy się uda dowiemy się już na koniec wakacji. We wrześniu ruszy prawdziwa karuzela, oby jesień była podobnie udana jak poprzednia.

2012-02-24

Koniec europejskiej przygody.

    Wczoraj Wisła i Legia solidarnie i w słabym stylu (obaj przeciwnicy zdecydowanie słabsi) odpadły z rozgrywek. Nie będę rozwodził się nad klasą lub brakiem klasy poszczególnych piłkarzy, "jaki jest koń każdy widzi". Ogólnie jeśli spojrzeć historycznie to po raz pierwszy od 41 lat mieliśmy dwa kluby w wiosennej fazie rozgrywek. W 1971 roku Legia i Górnik wystąpiły na wiosnę, ale to były zupełnie inne rozgrywki.
    Nasz dorobek przedstawia się pokrótce następująco, federacja ma wypracowany współczynnik 6,625 pkt co daje nam aktualnie 14 miejsce w rocznym zestawieniu (bardzo dobry wynik, ze względu na brak bonusowych punktów). Poszczególne kluby wniosły do tego dorobku: Wisła - 13pkt, Legia - 10pkt, Śląsk - 2,5pkt, Jagiellonia - 1pkt. Łączny wynik przed rozgrywkami (suma ostatnich 5 lat) wynosił 15,916 pkt, co dawało nam miejsce 24 w rankingu. Aktualnie mamy wynik 19,916 i awans na miejsce 20. To bardzo ważne bowiem miejsce 15 gwarantuje udział 2 drużyn w rozgrywkach Ligi Mistrzów i 3 w Lidze Europy. W tym sezonie pokonaliśmy połowę drogi do tego celu. Istotna byłaby powtarzalność w uzyskiwaniu takich wyników. Na dziś średni wynik dający dwie drużyny w LM to 5 pkt rocznie. 
    Specyfika rankingu jest taka, że do nowego sezonu przystępujemy po odrzuceniu wyniku z sezonu 07/08, mieliśmy za ten sezon dorobek 1,666, czyli tracimy bardzo niewiele i już na starcie wyprzedzamy Czechy (-5,125) i Szkocję (-10,25), jednocześnie zbliżamy się do wyprzedzającego nas Izraela na odległość ok 1,5 pkt. Mamy więc dobrą pozycję startową na kolejny sezon. Wystarczy spokojnie punktować w początkowej fazie rozgrywek i wprowadzić jak teraz jeden dwa zespoły do fazy grupowej LE. A gdyby udało się awansować do LM to już z samych bonusów mielibyśmy wynik lepszy niż w roku bieżącym.
     Ranking ten ma swoje przełożenie na indywidualny wynik klubu. Do legitymującego się wysokim współczynnikiem Lecha (udział w fazie grupowej LE w sezonach 08/09 i 10/11) dołączają teraz Legia i Wisła. Mamy więc 3 drużyny dla których droga w fazach eliminacyjnych może być teoretycznie łatwiejsza. Lech - 22,483, Wisła - 14,983, Legia - 11,983 to zespoły, które w eliminacjach dość długo mają szanse być rozstawionym w przypadku Lecha nawet w ostatniej fazie eliminacji LM. Oczywiście drużyny te skorzystają o ile zajmą w rozgrywkach krajowych miejsca uprawniające do startu w pucharach. 

2011-12-14

(Piłkarski ) Cud nad (Tamizą) Wisłą

    Jak inaczej nazwać to co się stało dziś wieczorem. Do awansu Wisła potrzebowała bardzo dużo. Wygranej z niepokonanymi dotąd Holendrami (5 meczów, 4 zwycięstwa, 1 remis), którzy zdeklasowali nas u siebie i nie chodzi o sam wynik ten był niski wobec przewagi gospodarzy (4:1). Na dodatek remisu rozbitych Duńczyków (grających o honorowe pożegnanie), z dużo mocniejszymi i muszącymi wygrać Londyńczykami z Fulham. Anglicy mieli nad Wisłą 1 pkt. przewagi. Jeśli jeszcze to mało dodam, że Wisła nie mogła skorzystać (może to dobrze?) z Lameya, Jaliensa, Chaveza, Czekaja, Paljica (to wszystko obrońcy) i Sobolewskiego, a w pamięci porażka w nie najlepszym stylu z Polonią Warszawa w ostatniej w tym roku kolejce. Gorzej być nie mogło, z drugiej strony zawodnicy nie mieli nic do stracenia. Na dodatek Twente zlekceważyło Wisłę przywożąc, zwłaszcza w liniach obrony, głębokie rezerwy. I stało się to co powinno Wisła wygrała 2:1 po nieszczególnie dobrej za to bardzo ambitnej grze. Po końcowym gwizdku zawodnicy zostali na murawie oczekując wieści z Londynu. Do przerwy Fulham prowadził 2:0. W 76 min. było już 2:1. Zaś w doliczonym czasie (92min.) padło wyrównanie. Od beznadziei do euforii szkoda tylko, że tak rzadko mamy tak miłe piłkarskie wieczory. A może właśnie coś się zmienia? A jak to w skrócie wyglądało możecie zobaczyć 
Mamy więc na wiosnę dwie drużyny w rozgrywkach i bez względu na wynik Legii jutro 6 punktów do rankingu (a szanse na kolejne 2). No i awans w rankingu zauważalny. Na koniec jeszcze jeden drobiazg, znacznie poprawi się ranking indywidualny tak Wisły jak i Legii, co jest bardzo ważne, a co przedstawię we właściwym czasie na razie trzeba się cieszyć:)))

2011-12-02

Wykorzystać to szczęście

    Przed momentem zakończyło się losowanie grup finałowych Euro 2012. Wynik tego losowania jest nadzwyczaj szczęśliwy. Naszymi rywalami są Grecja, Rosja, Czechy. Oczywiście nie ma gwarancji awansu, ten trzeba wywalczyć na boisku. Mam jednak dziwne wrażenie, że ktoś i nie jest to zapewne ślepy los nam pomógł. Klimat zewnętrzny wokół naszego kraju, jest oględnie rzecz ujmując "na tak". Pobudowaliśmy stadiony, dużo (na pewno więcej niż na Ukrainie), zrobiono w zakresie poprawy infrastrutury. Również kulturowo jesteśmy bliżej "starej Europy" niż nasz wschodni sąsiad. Dość powiedzieć, że większość reprezentacji woli zdecydowanie grupy rozgrywające swoje mecze w Polsce. W piłce reprezentacyjnej trudno mówić o realnych postępach, głównie z braku tak zwanych meczów o stawkę (sparing nawet z mistrzem świata) to nie to samo co walka o punkty. Widać postęp w piłce klubowej. Dwie drużyny w LE, z których jedna zapewniła sobie awans na dwie kolejki przed końcem fazy grupowej, druga zaś walczy do ostatniej kolejki. Stadiony, tu największa zmiana, jakiś czas temu, jeden dwa kluby miały stadion, teraz jeden dwa nie mają. Ponadto czy się komuś podoba czy nie, jakby nie zaklinać rzeczywistości i narzekać (co jest naszą polską specjalnością), to działania naszego rządu, może nie są idealne, ale na tyle racjonalne, że znajdują uznanie w świecie gospodarki.
     Może w nagrodę za całokształt mamy taką a nie inną grupę? Ukrainie dostała się Anglia, Francja i Szwecja. Nie dość, że takiej grupy byśmy nie chcieli (kompleks Anglii i Szwecji), to na dodatek w losowaniu próbnym o 14:00 właśnie Polska była w grupie z tymi drużynami zamiast Ukrainy - przypadek?  

2011-11-11

Orzeł "narozrabiał"

    W Dniu Niepodległości nasza reprezentacja wieczorem rozegra mecz w ramach przygotowań do Euro2012. Przeciwnikiem licząca się zawsze w reprezentacyjnym futbolu drużyna Włoch. Martwi mnie, choć nie należę do ekstremistów, brak Orła na koszulkach reprezentacji. Odkąd pamiętam, a szmat czasu minęło, kiedy oglądałem naszych sportowców reprezentujących nas na wszelkich arenach, zawsze towarzyszył im Biały Orzeł na piersi. Wzruszających scen płaczących ze szczęścia mistrzów nie zapomnę. Nie zapomnę też, że w przeważającej większości trzymali dłoń w miejscu gdzie na koszulce widniało godło. W połączeniu z Mazurkiem Dąbrowskiego  taki  obraz dodawał mi otuchy w trudnych czasach, a dreszcz emocji przeszywał całe ciało (i chyba nie ja jeden tak to odbierałem). Budziło się poczucie dumy.
   Martwi mnie, że właśnie w takim dniu, kiedy odwołujemy się do patriotyzmu, wspominamy tych, którzy  za Ojczyznę oddali życie. Z jednej strony funduje się nam spotkania, organizuje manifestacje patriotyczne. Z drugiej pozbawia się symbolu narodowego reprezentujących nasz kraj sportowców.  Boli podwójnie, że dzieje się to w takim dniu. Pierwszy raz właśnie w święto Narodowe reprezentacja piłkarska wystąpi bez Orła na piersi w oficjalnym między państwowym meczu. Co poczuje ten z nas który zasiądzie na stadionie, czy przed telewizorem. Ja pomyślę; tak po trochę coś gubimy SZKODA :(

2011-10-20

Liga Europy - Polski czwartek

    Zostawiam dziś na boku giełdy i wykresy. Politycy plotą głupoty miast brać się do roboty. Tymczasem mamy wydarzenie bez precedensu po raz pierwszy w fazie grupowej LE dwa polskie kluby pokonały swoich rywali jednego dnia. Przeciwnicy też nie byle ogórki, londyński Fulham to reprezentant najlepszej ligi świata. Choć obiektywnie stwierdzić trzeba, że sędzia jakby sprzyjał Wiśle, a gra Krakowian pozostawia wiele do życzenia. W tym przypadku ważniejsze jednak ciułanie punktów, bo w awans z taką grą trudno wierzyć. Cieszy w tym przypadku wynik znacznie lepszy niż gra. A tak padła decydująca bramka.
    Legia w tym sezonie imponuje walecznością,  ambicją wcześniej różnie z tym bywało. Wcześniejsze mecze ze Spartakiem i Hapoelem pozwalały zachować nadzieje. Z kolei to co prezentował Rapid w konfrontacji ze Śląskiem Wrocław sprawiało wrażenie przepaści między obydwoma klubami. Legia była zespołem lepiej poukładanym, a przede wszystkim bardziej zdeterminowanym i zasłużenie po emocjonującym meczu i walce do ostatnich sekund odniosła sukces. Oglądało się przyjemnie z pozytywnym dreszczykiem. O ile oczywiście ktoś lubi ten sport.
Pod tym linkiem możecie zobaczyć zwycięską bramkę Radovica
http://wpadlo.pl/2011/10/73-raaaaaaaaaaadovic-1-0/
    Dzięki tym dwóm zwycięstwom nasza federacja awansowała w rankingu UEFA na 22 miejsce, a wyprzedziła dziś właśnie Rumunię.
PS. Na zdjęciu strzelec zwycięskiej bramki dla Legii Miroslav Radović

2011-09-06

Można zwątpić czyli klątwa niemiecka trwa

    Pewnie część z Was będzie zaskoczona, ale dziś nic o giełdach i rynkach nie będzie. To co zafundowali nam dziś piłkarze niewiele odbiegało od sytuacji na rynkach. Był starch, kiedy po 30 minutach mogliśmy przegrywać 4:0 i tylko dzięki Szczęsnemu utrzymywał się remis. Było rozczarowanie kiedy Peszko zmarnował 3 "setki" do przerwy. Była radość po bramce Lewego. Nawet nie zdawałem sobie sprawy, że to pierwszy gol po 31 latach (ostatnio Boniek). Była złość po karnym i wyrównaniu. Wreszcie euforia karny w 90 minucie. I na koniec, jak zwykle było rozczarowanie po bramce straconej w doliczonym czasie, czasu doliczonego. 
    Obiektywnie Niemcy przewyższali nas niemal w każdym elemencie gry, no z wyjątkiem bramkarza. My mieliśmy swoje nieliczne okazje po kontrach (pierwsza bramka). I trochę szczęścia. Skończyło się jak zwykle. Bilans aktualny 12 porażek i 5 remisów. To ostatnia drużyna z elit, której nie udało się nam jeszcze pokonać. Na zdjęciu strzelcy bramek. Poniżej gole Polaków
LEWANDOWSKI na 1:0
BŁASZCZYKOWSKI na 2:1
  

2011-08-25

Jest postęp, nie ma przełomu

    Uważam, że postęp jest bo dwóch drużyn w fazie grupowej w jednej edycji jeszcze nie mieliśmy. Przełomu nie ma bo za taki uważałem awans do fazy grupowej LM. Ale po kolei, już we wtorek APOEL Nikozja wybił Wiśle marzenia o sławie i pieniądzach. Osobiście mam do Wisły żal o brak tej sportowej złości i demonstrację totalnej bezradności. Reszta cóż jeszcze dziś Rosenborg musiał uznać wyższość AEL Larnaka, a Casino Salsburg męczy się z Omonią Nikozja. Dlaczego nikt nie chce uwierzyć w siłę ligi cypryjskiej? To przecież oni mają 16 miejsce w rankingu UEFA i szanse na dwie drużyny w LM w najbliższym czasie. Mam nadzieję, że Wisła pokaże coś w fazie grupowej LE (jak Lech rok temu).
   O ile jednak w przypadku Wisły były przed rewanżem nadzieje, o tyle zupełnie nie wierzyłem w Legię (tylko z racji klasy przeciwnika i siły ligi rosyjskiej). Tym bardziej cieszy to co zrobiła Legia bo w przypadku naszych drużyn problemem bywa odrobienie straty jednej bramki. A wyczyn Legionistów na wyjeździe!!! i pokonanie znacznie wyżej notowanego rywala, to godny docenienia sukces. Niespodzianka ta daje podstawy do optymizmu w kontekście fazy grupowej, a dla zawodników nie ma chyba lepszego sposobu na Budowę wiary we własne umiejętności. Po remisie u siebie 2:2, na wyjeździe doprowadzić od 0:2 do 2:3 to wyczyn nie tylko dla naszych klubów, to trudne zadanie dla klasowych drużyn. I dziś Legia tę klasę pokazała.

   Śląsk - wstydu nie przyniósł, szczególnie docenić warto ambicję w meczu rewanżowym i staranie o punkcik do rankingu, z o wiele lepszym rywalem.  
   Jutro losowanie, ale nie ważne kogo przydzieli los, niech mottem na fazę grupową dla naszego duetu będzie dzisiejsza postawa Legii w Moskwie, a już za rok może być nam o wiele łatwiej.

2011-08-05

Wisła, Legia i Śląsk w komplecie awansowały :-))

    Kolejna runda za nami czas podsumować. Najważniejsze, że wszystkie nasze zespoły grają dalej. Ponadto Wisła ma zapewnioną grę w Europie do grudnia, bez względu na wynik osiągnięty z APOEL Nikozja w ostatniej rundzie kwalifikacji. I przestrzegam przed hura optymizmem. To już nie ten Cypr co dawniej. Teraz grają tam masowo obcokrajowcy, a nakłady na futbol są znacznie większe niż u nas. Wystarczy zapytać Kosowskiego, Żewłakowa czy Żurawskiego. Oczywiście nie zwalnia to Wisły z obowiązku awansu, do fazy grupowej. Pamiętać należy, że to naszego zespołu nie było w LM od 15 lat, a Cypryjczycy nie tak dawno remisowali z Chelsea w Londynie, z Atletico Madryt właśnie w fazie grupowej. Zaś w decydującej fazie eliminacji pokonali FC Kopenhagę, której tak obawiali się Wiślacy (eksperci?). Wierzę, że tym razem będzie Faza grupowa LM.
   Grającym w LE Śląskowi i Legii los sprzyjał o tyle, że mogło być znacznie gorzej. Szczególnie w przypadku Wrocławian. Ale w euforię popadać nie ma co, to w końcu rumuńska liga ma w pucharach 6 drużyn, z czego w LM grają dwie, a jedna od razu w fazie grupowej(druga odpadła i przechodzi do LE). Sam Rapid jednak nie powala na kolana z rozstawionych był tuż nad kreską czyli miał najniższy współczynnik, a co za tym idzie mało imponujacy dorobek. Jakoś też mało słychać o ich dokonaniach na arenie Europejskiej. Za pewien plus można uznać też fakt, iż ostatnie konfrontacje polsko rumuńskie były wyrównane, a jeśli już nasza drużyna odpadała to minimalnie i w poczuciu niespełnienia jak choćby Zagłębie Lubin w sezonie 2007/2008 ze Steauą, wcześniej w 2000/2001 Polonia Warszawa pokonała Dinamo Bukareszt, a i Widzew był lepszy od Steauy w fazie grupowej LM1996/1997. Sam Rapid grał z Legią w sezonie 1970/1971 w pucharze UEFA i choć wygrał to znaczenia dziś nie ma to żadnego.
    Najtrudniejsze zadanie czeka Legię, choć i tu mogło być o wiele gorzej. Tottenham i Athletic Bilbao, prawdopodobnie zabiegali by Legię jak niedawno Valencia. Spartak to klasowa drużyna o czym Legia przekonała się w sezonie 1995/1996 grając z nim w fazie grupowej LM, mimo awansu z grupy w bezpośrednim dwumeczu z Rosjanami Warszawiacy nie nawiązali równorzędnej walki. Zresztą Spartak zdobył wtedy komplet punktów w grupie. Dziś ta drużyna zdaje się być mocniejsza, a na pewno bardziej zaprawiona w bojach. Tylko w ubiegłym roku dotarł Spartak do ćwierćfinału LE. Jednak gdyby tak podchodzić do sprawy to Lech w roku ubiegłym, po losowaniu powinien oddać swoje miejsce Dnipro. Na szczęście to niemożliwe, każdy dwumecz będzie miał swoją historię, dramaturgię i obyśmy się cieszyli możliwością oglądania nie tylko Wisły aż do grudnia. 
PS. Na zdjęciu nowy Król Wiślaków strzela właśnie pierwszą bramkę w rewanżu. A było to tak:


2011-07-28

Przewrotna piłka

   Za nami kolejna część zmagań na arenie europejskiej. Powodów do rozpaczy, jak ostatnimi czasy, zwykle bywało, nie ma. Za nami wstydliwa porażka Jagielloni z Irtyszem Pawłodar (Kazachstan). Ale jest nadzieja, że szybko o tym zapomnimy. Na półmetku 3 rund mamy dwa zwycięstwa wyjazdowe, Wisły z Litexem i Legii z Gaziantepsporem. W obu przypadkach wynik duuużo lepszy niż gra i nieco szczęścia. Najcenniejsze, że to zwycięstwa na wyjazdach i choć rewanże nie będą łatwe to daje pewien komfort naszym drużynom. Do tego oba zespoły dołożyły po cennym punkciku do rankingu UEFA, który decyduje o liczbie drużyn w rozgrywkach, a indywidualnie o pozycji wyjściowej tzw. rozstawieniach w losowaniu. Oznacza to ni mniej ni więcej jak łatwiejszą drogę do celu a tym dla naszych drużyn jest gra w fazie grupowej rozgrywek. To chyba jedna z nielicznych szans dla naszych klubów na rozwój i duże pieniądze o czym przekonał się najlepiej Lech Poznań w ubiegłym sezonie.
 Dokończę jeszcze wątek paradoksu. Najładniej zaprezentował się Śląśk Wrocław całkowicie zdominował Łokomotiw Sofia, co z tego skoro po końcowym gwizdku na tablicy pozostało 0:0, preferujące gości w rewanżu. I pozostaje mieć nadzieję, że za tydzień będzie Śląsk bardziej skuteczny, to na Bułgarów powinno wystarczyć. Na koniec proponuję bramki z meczu Litex - Wisła. Daleki jestem od euforii, ale teraz trzeba umieć się cieszyć z każdego, nawet najmniejszego sukcesu.
   
i gola Legii w meczu zakończonym przed chwilą
Dla zainteresowanych podaję też link do wspominanego rankingu:

2011-06-30

Europejskie Puchary kolejne rozdanie


   Ruszyła wczoraj karuzela piłkarska, kolejna edycja Ligi Mistrzów rozpoczęta przez drużyny z San Marino, Luxemburga, Andory i Malty. Do jesieni trwały będą zabawy maluczkich zaś od września do gry wejdą wielcy. Dziś początek Ligi Europy z udziałem naszego przedstawiciela (Jagiellonia Białystok).  Trudno liczyć na sukcesy, choć nadzieja emocji jakie ostatnio zafundował nam Lech Poznań każe i tym razem zasiąść przed odbiornikiem. A komu tym razem przyjdzie kibicować?
  Wspomniana Jaga w pucharach wystartuje po raz drugi. Poprzednio w ubiegłym sezonie dość pechowo, ale po dobrej i ambitnej grze odpadła z ARIS Saloniki.

   Nieco więcej doświadczenia ma Śląsk Wrocław - niestety stare to dzieje. Ostatni raz występował w 1987 roku w nieistniejącym już Pucharze Zdopbywców Pucharów, przegrywając dwumecz z Realem Sociedad San Sebastian mimo remisu 0:0 na wyjeździe. W sumie zaliczyli Wrocławianie 7 występów w rozgrywkach pucharowych. Najdalej dochodził do trzeciej rundy uznając wyższość kolejno Liverpool FC, SSC Napoli i Borussi Moenchengladbach. 

   Legia Warszawa - to najbardziej doświadczony na arenie międzynarodowej nasz przedstawiciel i choć ostatnio w tej dziedzinie cienko przędzie, to pamiętać wypada, że to jeden z dwóch uczestników fazy grupowej Ligi Mistrzów,  a w 1991r półfinalista PZP. W czwórce najlepszych Legia, FC Barcelona, Manchester United i  Juventus Turyn, aż trudno uwierzyć. Nawet grupa w Lidze Mistrzów w składzie Blackburn Rovers, Spartak Moskwa i Rosenborg Trondheim, wydaje się być niczym. Później było już tylko gorzej.

   Wisła Kraków - najwięcej dokonań ale i rozczarowań ostatnich lat, obok sukcesów z AC Parma, Real Saragossa, Schalke 04 Gelsenkirchen, kapitalnej walki z Lazio Rzym i wielu miłych chwil. Równie wielkie rozczarowania, których z litości dla kibiców Wisły nie będę przywoływał.
  Mamy teraz nowe rozdanie, nowe nadzieje. A czas pokaże jak i kiedy nasza przygoda w Europie się skończy. 

2011-05-30

Jednooki wśród ślepców jest królem

   Dwa istotne wydarzenia piłkarskie miały miejsce w ubiegły weekend. Przecudnie i widowiskowo grająca FC Barcelona pozbawiła złudzeń piłkarzy Manchester United w sobotni wieczór. Pokazała przy tym esencję futbolu. Błyskawiczna wymiana piłki na jeden kontakt, szybki przechwyt, no  i geniusz trójkąta Messi, Xavi, Iniesta. Miło było patrzeć. 
   Następnego dnia ostatnia kolejka naszej ekstraklasy i mistrz pokonany na własnym boisku przez budzący kontrowersje twór - kaprys prezesa. Najpierw kupione od innego znudzonego prezesa miejsce w lidze z całym dobrodziejstwem inwentarza, później kapryśne wyrzucanie kolejnych trenerów, jednym słowem nasza polska bylejakość. Boli nie to co wyprawia właściciel Poloni Warzszawa, jego kasa jego zabawki, choć nie powinno być miejsca na takie zabawy na tym poziomie. Najbardziej boli fakt, porażki nowego mistrza z takim ekscentrycznym tworem. Jak zatem spodziewać się awansu do Ligi Mistrzów, pewnie zleją nas znowu jacyś Kazachowie, Estończycy, a może San Marino!!! I dobrze może klub piłkarski przestanie być zabawką w rękach posiadającego pieniądze i rozbuchane ego jegomościa, który dla zasady tworzy fikcyjny klub, na potrzeby zatrudniania tam "piłkarzy". A pozostaną prawdziwi fanatycy (misjonarze), cierpliwie budujący siłę swoich klubów. I może jeszcze doczekam emocji związanych z udziałem polskiego klubu w tych rozgrywkach. Na razie jak co roku zostaje "matka głupich"  

2011-03-20

Adam Małysz - licznik zatrzymał się na 13054 pkt.


    Nie można przejść obojętnie nad takim wydarzeniem. Pamiętam jak nasi piłkarze wracali w niesławie po zajęciu miejsca 5-8 w finałach MŚ w Argentynie (dziś ehh żeby choć do tego wyniku sie zbliżyć), do dziś krążą legendy o wyczynach Górnika Zabrze i Legii Warszawa w europejskich pucharach, a marzeniem jest udział w fazie grupowej Champions League, Nie wspomnę już o sukcesach w sportach zimowych poprzedzających erę Małysza. Na te czekało się latami, były incydentalne, a trudno było przełożyć je na rozwój konkretnej dyscypliny. Nie będę wyliczał sukcesów Adama wszyscy je jeszcze pamiętają. Jest jednak coś na co należy zwrócić szczególną uwagę, jakoś do tej pory o tym nie słyszałem by ktoś zwrócił uwagę na osiągnięcie Adama w kontekście liczby punktów zdobytych w Pucharze Świata. Poniżej tabela w której pokazuję tylko pierwszą dwudziestkę. I dorobek pozostałych Polaków. Widać tu dobitnie ile ADAM MAŁYSZ znaczył w Polskich skokach ile znaczył w Polskim sporcie i jak trudno będzie go zastąpić. Jest promyk nadziei ten promyk to Kamil Stoch. Ale ..... niech liczby przemówią
LPZAWODNIKKRAJPKT
1Janne Ahonen Finlandia15530
2ADAM MAŁYSZ POLSKA13054
3Thomas Morgenstern Austria9056
4Andreas Widhölzl Austria8618
5Andreas Goldberger Austria8578
6Simon Ammann Szwajcaria8541
7Martin Schmitt Niemcy8242
8Noriaki Kasai Japonia8173
9Matti Hautamäki Finlandia7699
10Roar Ljøkelsøy Norwegia7512
11Gregor Schlierenzauer Austria6704
12Martin Höllwarth Austria6358
13Kazuyoshi Funaki Japonia6330
14Wolfgang Loitzl Austria6219
15Sven Hannawald Niemcy6191
16Michael Uhrmann Niemcy5015
17Primož Peterka Słowenia4952
18Andreas Kofler Austria4947
19Dieter Thoma Niemcy4557
20Jani Soininen Finlandia4430

65KAMIL STOCH POLSKA1461
96ROBERT MATEJA POLSKA754
135WOJCIECH SKUPIEŃ POLSKA404
139PIOTR FIJAS POLSKA391
192STEFAN HULA POLSKA221
208MARCIN BACHLEDA POLSKA179
229STANISŁAW BOBAK POLSKA145
264ŁUKASZ RUTKOWSKI POLSKA108
285PIOTR ŻYŁA POLSKA96
324KRZYSZTOF MIĘTUS POLSKA69
344RAFAŁ ŚLIŻ POLSKA55
373TOMASZ POCHWAŁA POLSKA42
410ŁUKASZ KRUCZEK POLSKA32
428JAN KOWAL POLSKA28
433JANUSZ MALIK POLSKA27
460STANISŁAW PAWLUSIAK POLSKA22
463TOMISŁAW TAJNER POLSKA22
473GRZEGORZ MIĘTUS POLSKA20
494MATEUSZ RUTKOWSKI POLSKA17
511TADEUSZ FIJAS POLSKA15
572WOJCIECH TAJNER POLSKA9
602KRYSTIAN DŁUGOPOLSKI POLSKA6
604MAREK GWÓŹDŹ POLSKA6
629ANDRZEJ KOWALSKI POLSKA4
684TOMASZ BYRT POLSKA2
705ZBIGNIEW KLIMOWSKI POLSKA1
Doczekamy kiedyś jeszcze takich seryjnych sukcesów??  Oby.

Archiwum bloga